W ostatnich tygodniach kilka redakcji lokalnych i regionalnych mediów zwróciło się do władz Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Tarnowie z prośbą o udzielenie odpowiedzi na wiele, często bardzo szczegółowych, wymagających dogłębnego wyjaśnienia, pytań. Ze zrozumiałych względów nie wszystkie odpowiedzi znalazły się w przygotowywanych na tej podstawie publikacjach, dlatego poniżej można zapoznać się z dokładnymi i pełnymi odpowiedziami, jakich udzielała Rektor PWSZ, prof. dr hab. inż. Jadwiga Laska.
Czy PWSZ planując swój dalszy rozwój powinna iść w kierunku tworzenia Akademii Tarnowskiej? Czy Państwo będziecie podejmować takie działania? Co stanowi barierę w osiągnięciu tego celu, o którym mówi się w Tarnowie już od kilkunastu lat?
Plany przekształcenia Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Tarnowie w Akademię Tarnowską są jak najbardziej aktualne. W świetle obowiązujących przepisów (art. 14 ust.1 ustawy PSWN), status uczelni akademickiej może otrzymać uczelnia, która posiada kategorię naukową A+, A lub B+ w co najmniej jednej dyscyplinie naukowej lub artystycznej. Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa wyodrębniła cztery dyscypliny naukowe, w których będzie w 2021 roku podlegać ewaluacji. Zorganizowane zostały zespoły pracowników badawczo-dydaktycznych, które po raz pierwszy w historii PWSZ mają obowiązek prowadzenia badań naukowych. Dotychczas nauczyciele akademiccy zatrudnieni w PWSZ mieli wyłącznie obowiązki dydaktyczne.
Trzeba także dodać, że dotychczas PWSZ w Tarnowie, jako uczelnia zawodowa, nie podlegała ewaluacji, dlatego trudno przewidzieć wynik tej najbliższej. Jest to bez wątpienia właściwy początek drogi rozwoju. Z doświadczeń innych uczelni wynika, że badania naukowe i generowanie publikacji na światowym poziomie to długi i bardzo trudny proces wymagający od pracowników bardzo dużego zaangażowania, wnioskowania o granty badawcze, wyjazdów do zagranicznych ośrodków akademickich itp. Działania władz uczelni jasno zmierzają w kierunku utworzenia akademii, jednak w sposób zgodny z obowiązującym prawem, a także zgodnie z dobrymi obyczajami akademickimi.
Trzeba także dodać, że obecne kryteria „akademickości” obowiązują dopiero od 1.10.2018 r., a wcześniej były zupełnie inne. Władze uczelni reagują więc stosownie do zmieniających się przepisów prawa. Zdumiewające głosy niektórych osób niezwiązanych ze szkolnictwem wyższym oraz pojedynczych pracowników PWSZ jakoby utworzenie akademii było jednym łatwym działaniem administracyjnym są nieprzemyślane lub mają na celu wprowadzenie w błąd społeczności lokalnej.
Czy nie ma obawy, że w niedalekiej przyszłości, jeśli tarnowska uczelnia zachowa swój obecny kształt, status i strukturę, nie zostanie ona wchłonięta przez dużą uczelnię w Krakowie bądź w Rzeszowie?
Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Tarnowie jest uczelnią należącą do grupy 33 publicznych uczelni zawodowych, które z powodzeniem wypełniają zadania związane z kształceniem praktycznym w Polsce. Działają one na nieco innych zasadach niż uczelnie akademickie, gdyż nie mają obowiązku prowadzenia badań naukowych, jednak jakość kształcenia w obu grupach uczelni powinna być identyczna. Nie ma powodów by obawiać się, że uczelnie zawodowe z jakiegoś powodu znikną, gdyż ich rola w ostatnim czasie bardzo się umocniła – w związku z brakiem specjalistów w wielu zawodach. Kształcenie na poziomie wyższym przygotowujące pod konkretne zawody jest więc rozwiązaniem idealnym i bardzo skutecznie realizowanym przez uczelnie zawodowe, które bardzo aktywnie współpracują z najbliższym otoczeniem gospodarczym.
PWSZ w Tarnowie w ostatnich czterech latach wykonała ogromny wysiłek zmiany profilu kształcenia na praktyczny na wszystkich prowadzonych kierunkach studiów, utworzenia studiów dualnych, uruchomienia i wdrożenia trzymiesięcznych, a od najbliższego roku akademickiego – sześciomiesięcznych praktyk zawodowych, a także dostosowania programów studiów do potrzeb subregionu tarnowskiego i kraju. Uczelnia wzięła udział w pilotażowym programie płatnych praktyk zawodowych i pozyskała na ten cel dodatkowe fundusze.
Doskonała kondycja finansowa, świetna infrastruktura oraz lokalizacja Uczelni może kusić niektóre podmioty zewnętrzne do próby zawładnięcia uczelnią, jednak wchłonięcie przez inne ośrodki akademickie jest praktycznie niemożliwe. Wchłonięcie takie mogłoby nastąpić jedynie, gdyby kondycja PWSZ w Tarnowie była bardzo słaba, co z całą pewnością nie ma miejsca. Zgodne połączenie PWSZ z inną uczelnią też nie wchodzi w rachubę, gdyż obecne władze uczelni nigdy takiej możliwości nie rozważały, a wszelkie działania nakierowane są na dynamiczny rozwój uczelni i dobrostan studentów i pracowników. Jakiekolwiek spekulacje na ten temat chyba mają na celu sianie zamieszania i dezinformację.
Jak Państwo oceniacie jakość miejscowej kadry naukowej, z Tarnowa i regionu, jej obecny dorobek, stopnie naukowe itp.? Proszę odnieść się do pojawiającej się opinii, że w ciągu 21 lat PWSZ nie dochowała się wystarczająco licznej własnej kadry, a jest ciągle – i przede wszystkim – miejscem dodatkowego zarobku naukowców z innych ośrodków, zwłaszcza z Krakowa, „pod których” otwiera się wybrane kierunki, m. in. inżynierskie, niekoniecznie wśród młodzieży popularne.
Utworzenie PWSZ w Tarnowie stało się możliwe dzięki wsparciu krakowskich uczelni, bez tego PWSZ by nie było. Szacunek dla ciężkiej pracy wielu ludzi wymaga przypomnienia tego istotnego faktu. Niepokojące i dyskryminujące jest, że sformułowania zawarte w tego typu pytaniach przedkładają miejsce zamieszkania pracowników ponad ich kompetencje i dorobek naukowy. Obecnie niemal 70 procent nauczycieli akademickich naszej Uczelni zatrudnionych jest na podstawowym miejscu pracy. Powtórzę, że nie oceniamy naszych pracowników według miejsca zamieszkania lecz według ich kompetencji i kreatywności.
Sugestie o „otwieraniu kierunków pod kogoś” są nie tylko nieprawdziwe, ale i niesprawiedliwe. Proces uruchamiania nowych kierunków jest bardzo skomplikowany, a decyzja o staraniach o ich otwarcie zawsze poprzedzona dogłębną analizą, w tym np. możliwości lokalnego rynku pracy. Znakomita większość kierunków politechnicznych to kierunki wymieniane w gronie „zawodów przyszłości”, których absolwenci są szczególnie poszukiwani na rynku pracy. Czas jaki poświęcają pracownicy podczas przygotowywania wniosku o uruchomienie nowego kierunku studiów to setki, jeśli nie tysiące godzin opracowywania przemyślanego programu, przygotowania treści programowych przedmiotów, znalezienia odpowiedniej kadry, rozpoznania możliwości przeprowadzenia praktyk zawodowych, zaplanowania odpowiedniej infrastruktury dydaktycznej (pomieszczenia, urządzenia, bezpieczeństwo studentów) itp. Niektóre kierunki uruchomiliśmy w ramach projektów Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, co wymagało dodatkowo przygotowania wniosku o finansowanie. W tego typu, czasochłonne i autorskie, działania angażują się zarówno pracownicy zatrudnieni w PWSZ na podstawowym, jak i na dodatkowym miejscu pracy. Dzielenie pracowników na grupy ze względu na miejsce zamieszkania, ze szczególnym negatywnym naciskiem na akademików z Krakowa jest co najmniej dziwne. Uczelnia jako całość to dzieło, którego efektem ma być dobrze ukształtowany absolwent – młody, zaradny człowiek posiadający wiedzę i umiejętność dostosowywania jej do zmieniających się potrzeb rynku. Do tego potrzebni są kreatywni nauczyciele akademiccy z doświadczeniem w innych uczelniach krajowych i zagranicznych, myślący szeroko i wykonujący swoją misję z pasją.
Takie podejście od czterech lat mają władze uczelni, stwarzając pracownikom warunki do prowadzenia pracy naukowej na miejscu, umożliwiając wyjazdy na staże badawcze do uczelni zagranicznych czy realizację projektów we współpracy z innymi ośrodkami naukowymi. Trzeba jednak wiedzieć, że praca naukowa na wysokim poziomie to ogromny wysiłek, któremu nie każdy jest w stanie podołać.
W czasie ostatnich czterech lat tytuł profesora uzyskało 11 osób, stopień doktora habilitowanego – 8 osób, w tym 5 zatrudnionych w naszej uczelni na podstawowym miejscu pracy, a stopień naukowy doktora uzyskały 22 osoby, w tym 21 zatrudnionych na podstawowym miejscu pracy. To są naprawdę bardzo dobre wyniki, świadczące o tym, że nasza kadra rozwija się naukowo. Z 22 doktoratów ponad połowa – 12 – została obroniona w zeszłym roku. Z 8 habilitacji – 4 w ostatnim roku akademickim, wszystkie na podstawowym miejscu pracy. To oznacza, że uczelnia stwarza warunki rozwoju naukowego własnej samodzielnej kadry.
Trzeba tu jednak dodać, że nieoceniony wkład w rozwój naukowy mają właśnie doktorzy habilitowania i profesorowie zatrudnieni równocześnie w akademickiej uczelni, gdyż mogą być promotorami prac doktorskich oraz umożliwiają swoim podopiecznym badania naukowe w ramach swojego warsztatu naukowego. Doświadczenie akademickie tych osób skutkuje także często współpracą zagraniczną lub przynależnością do krajowych zespołów badawczych, do których włączają obiecujących młodych ludzi z PWSZ z tytułem magistra lub stopniem naukowym doktora. To dopiero tworzy możliwości badań naukowych na właściwym poziomie. Traktowanie tych pracowników jako osoby wyłącznie „dorabiające sobie” jest nieuczciwe i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Co z dużymi inwestycjami w PWSZ? Co udało się zbudować w ostatnich kilku latach, dlaczego nie buduje się biblioteki uczelnianej? Dlaczego mimo wcześniejszych obietnic obiekty sportowe PWSZ (pływalnia) nie jest dostępna dla mieszkańców miasta?
Budynki nie są jedynymi inwestycjami wskazującymi na rozwój instytucji. Obecna infrastruktura uczelni jest odpowiednia do potrzeb. Obecne władze koncentrują się na wyposażeniu uczelni w nowoczesną aparaturę, tak by studenci śmiało wkraczali na rynek pracy. Dowodem na to jest m.in. monoprofilowe centrum symulacji medycznych, zakup aparatury pomiarowej i badawczej do laboratoriów chemicznych i politechnicznych, nowe pomieszczenia dydaktyczne i warsztatowe dla kierunków artystycznych (wzornictwo i grafika), rozbudowa budynku B (biblioteka i laboratoria chemiczne) oraz budowa nowej hali laboratoryjnej dla kierunków politechnicznych (mechatronika, automatyka, elektronika i telekomunikacja oraz elektrotechnika). W ostatnich czterech latach na zakup sprzętu i aparatury dydaktycznej Uczelnia zainwestowała ponad 4 mln. zł. W fazie uzyskiwania pozwoleń jest hala laboratoryjna i rozbudowa budynku B. W fazie realizacji jest dostosowanie pomieszczeń do dydaktyki w piwnicach oraz na strychu domu studenckiego. Jest to niespotykane w dotychczasowej historii uczelni tempo postępu, pomijając oczywiście okres uruchamiania uczelni. Należy także podkreślić, że Uczelnia wreszcie inwestuje w pracowników, stwarzając im możliwości rozwoju naukowego na miejscu, poprzez finansowanie konferencji, publikacji, rozwój czasopism, granty badawcze itp. Mierzenie rozwoju uczelni poprzez materialne inwestycje jest z gruntu błędne. Rozwój uczelni determinuje potencjał ludzki, którego inwencja i racjonalne potrzeby naukowo-dydakytyczne określają inwestycje materialne.
Co do dostępności obiektów sportowych dla mieszkańców miasta, muszę zwrócić uwagę na to, że obiekty te uczelnia wybudowała na potrzeby dydaktyczne, a nie na wynajem. W pierwszej kolejności mają one służyć studentom, których PWSZ w Tarnowie ma ok. 4 tysięcy, w tym studentom kierunku wychowanie fizyczne. Liczba godzin zajęć studenckich oraz treningi sekcji sportowych, ale także bezpieczeństwo naszych studentów pozwalają nam na bardzo ograniczone możliwości wynajmu obiektów sportowych. Są one udostępniane w możliwym zakresie grupom zorganizowanym po ustaleniu warunków i podpisaniu stosownych umów.
Jak Państwo oceniają współpracę między PWSZ i miastem – czy macie w tej sprawie jakieś postulaty? Co Państwo sądzą o poglądzie, że PWSZ żyje w Tarnowie tylko swoim życiem, nie włącza się w miejski krwioobieg?
Pogląd, że uczelnia żyje własnym życiem i nie włącza się w krwioobieg miasta jest bardzo krzywdzący, gdyż przekazywany w takiej formie mieszkańcowi Tarnowa, sugeruje nieprawdziwą tezę. Szkoła wyższa, to miejsce kształcenia młodych ludzi na określonych kierunkach studiów. Jest to misja, na którą uczelnia poświęca wszystkie siły i środki. Jeśli robi to dobrze, to w efekcie miasto i region zyskują młodych, wykształconych ludzi, którzy chcą w tym mieście zostać, pracować, rozwijać się i realizować swoje marzenia, zakładają rodziny, kupują mieszkania i inne dobra. Z całą mocą mogę potwierdzić, że PWSZ w Tarnowie swoją misję wypełnia dobrze.
W czasie 21 lat istnienia PWSZ włączyła do miejskiego i regionalnego krwioobiegu ponad 20 tysięcy osób z wyższym wykształceniem, zasilając kadry przedsiębiorstw, instytucji, małych i dużych firm. Tarnowianie nie muszą wyjeżdżać do innego miasta by podjąć studia podyplomowe, zdać certyfikowany egzamin z języka obcego lub poszerzyć swoje kompetencje w kursach specjalistycznych. Nie wspomnę, że widoczną grupą w kawiarniach, kinach, teatrze i innych instytucjach miasta są studenci. Pogląd taki musi więc być wyrażany przez osoby, które nie rozumieją misji uczelni i, być może, za włączenie do krwioobiegu uważają personalne koneksje wąskich grup osób. Uczestnictwo PWSZ w Tarnowie w krwioobiegu miasta i regionu to także pozycja jednego z największych pracodawców w regionie oraz inwestora, a także zasobna w bazy danych biblioteka.
Poza tymi oczywistymi i najważniejszymi skutkami istnienia dobrej uczelni w mieście, organizujemy i wspieramy wiele dodatkowych inicjatyw: niezwykle popularny uniwersytet dziecięcy, uniwersytet trzeciego wieku, klasy patronackie dla szkół tarnowskich, a w ramach chmury edukacyjnej także zajęcia dla innych szkół małopolskich, organizujemy i współorganizujemy dziesiątki konferencji, imprez popularnonaukowych, otwartych wykładów, spotkań z ciekawymi ludźmi świata nauki i kultury, pokazów, imprez sportowych, wystaw i prezentacji. W wydarzeniach tych wzięło udział w ostatnich latach co najmniej kilkadziesiąt tysięcy osób. Wraz z władzami miasta Tarnowa uczelnia realizuje prozdrowotne projekty badawcze, a studenci regularnie biorą udział w rozlicznych akcjach jako wolontariusze. Od lat wspieramy tarnowski sport – nasze obiekty służą nie tylko pierwszoligowym siatkarkom i występującym z Superlidze szczypiornistom, ale także sportowcom z niepełną sprawnością. Rozbudzamy ciekawość dzieci i młodzieży w corocznej Małopolskiej Nocy Naukowców. Z władzami miasta Tranowa współpracuje nam się dobrze. Mamy pewne postulaty, ale będziemy je wyrażać bezpośrednio.
Czy satysfakcjonuje Państwa 6. miejsce w ogólnopolskim rankingu PWSZ, niższe na przykład od PWSZ w Jarosławiu, 30-tysięcznym mieście na Podkarpaciu?
Do wszystkich rankingów należy podchodzić z ostrożnością, rządzą się one bowiem swoimi prawami, a środowisko akademickie nie raz podnosiło, że kryteria rankingów krajowych i światowych budzą wątpliwości. Są one jednak także cenną informacją o kondycji szkolnictwa wyższego i sami też w ograniczonym zakresie z nich korzystamy.
Przed nami w rankingu są uczelnie, które oceniane były według kryteriów dla uczelni zawodowych, ale mają już status akademii. Wspomniana PWSZ w Jarosławiu, której oczywiście szczerze gratuluję wyniku, wyprzedza nas o zaledwie 1,8 punktu, dystansując nas m.in. w kategoriach związanych z nasyceniem kadry wykładowcami z zagranicy, czy ilością wymian studenckich, co zapewne wynika z położenia geograficznego. Jako rektor uczelni i człowiek stosuję zasadę dążenia do doskonałości nie dla uzyskania określonej liczby punktów w rankingu. Ostatecznie bowiem takie podejście zawsze wygrywa. Nie ukrywam, że szóste miejsce rankingu Perspektyw trochę mnie boli, gdyż sama cenię ten ranking, jednak mam przekonanie, że być może powinniśmy byli dokładnie przyjrzeć się ocenom i złożyć odwołanie, czego nie zrobiliśmy. Nie odnosimy się więc do wyników punktowych, ale zapewniamy, że wszelkie nasze działania są na najwyższym poziomie.
Ważnym miernikiem tego co robimy są opinie naszych studentów i absolwentów. Bywa, że mają okazję pobyć w innej uczelni i wówczas ich konstatacja, że „u nas jest super” jest dla nas największą nagrodą. Tak, jak i pozycja najpopularniejszej, najchętniej wybieranej PWSZ w Polsce – według danych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego z czterech ostatnich lat.